Test Radeonów R9 280X

Podkręcanie, temperatury, pobór prądu i głośność

Nasza karta ASUSa została już fabrycznie podkręcona do 1070MHz. Karty ASUSa zazwyczaj dobrze się podkręcają, więc postanowiliśmy spróbować naszych sił. Mieliśmy o tyle „utrudnione” zadanie, że ASUS odblokował możliwość regulacji napięcia zasilającego rdzeń. Nie chcieliśmy uszkodzić karty, więc postanowiliśmy je ustawić na max. 1,28V. Po takim zabiegu udało się uzyskać 1225MHz  na rdzeniu i 1800MHz na pamięciach. Uważamy to za bardzo dobry wynik. Natomiast Sapphire Radeon podkręcił się do 1250MHz oraz 1800MHz na pamięciach – wynik jest świetny, tutaj również konieczne było podbicie napięcia zasilającego do 1,28V.

Temperatury

R9 280X podkręcił się do wysokich wartości, ale co na to schładzacze DirectCU II i Toxic? Jak widzimy temperatury są w normie, przypomnijmy, że w przypadku karty graficznej powinniśmy się martwić dopiero przy 90 st. Celsjusza.

Pobór prądu

R9 280X to ten sam układ graficzny co Radeon 7970, który jest dość łakomy na prąd. Jak pod tym względem spisuje się wersja od ASUSa i Sapphire? Wyniki podajemy niżej. Układ ASUSa jest nieco oszczędniejszy od konstrukcji Sapphire, choć nie jest to znacząca różnica.

Głośność

Asusowy schładzacz Direct CU słynie ze swojej kultury pracy. Byliśmy niemal pewni, że karta pod obciążeniem będzie niesłyszalna. Tak też się stało. Mimo wszystko bawiąc się napięciem zasilającym można bardzo łatwo nakłonić kontroler PWM do ustawiania wyższych prędkości obrotowych. Przy napięciu zasilającym rdzeń ustawionym na 1,25V pod obciążeniem „wiatraki” przyspieszyły do 35% – były przy tym już słyszalne.

Toxic na R9 280X to nowa wersja chłodzenia Sapphire, wiemy, że pod względem wydajności jest świetne, ale co z kulturą pracy?

Obie karty pracują cicho  – choć Asus w tym teście nieznacznie wygrywa.